Ostatni dzień w Jaipur przeżyliśmy na luzie. Pojechaliśmy do Świątyni Małp i Słońca. Nie mamy jak tego sprawdzić, czy te nazwy są prawidłowe (świątynia słońca tak – bo była tablica, świątynia małp chyba też – bo rikszarze wiedzieli gdzie). Wchodzi się dość wysoko, ale świątynie nie są warte są tego trudu, natomiast widok na Jaipur – tak.
Potem pojechaliśmy do najsłynniejszego miejsca, gdzie sprzedają lassi (Lassi Vali). Pomimo początkowych wahań wypili wszyscy i wszyscy byli zadowoleni. Polecamy!
Ostatnie drinki na tarasie, pożegnanie z Mr Singhiem i spać! Jutro o 8.00 startujemy do Delhi.