Kiedy wysiadaliśmy z pociągu, którym przyjechaliśmy do Agry, jeden z rikszarzy słysząc że następnego dnia jedziemy do Jaipuru powiedział: A tym samym pociągiem, którym dziś przyjechaliście! Tak nam się to w głowach utrwaliło, że oczywiście nikt nie sprawdził godziny. Pociąg planowo miał odjechać o 6.15 więc riksze zamówione wcześniej niż trzeba (tak na wszelki wypadek) – o 5-ej. Wolimy zawsze poczekać niż gnać na złamanie karku. No to sobie poczekaliśmy! Najpierw okazało się, że bilety mamy jednak na pociąg o 7.40. Obserwując opóźnienie pociągu o 6.15 (odjechał o 7.25) optymistycznie stwierdziliśmy, że teraz to w zasadzie nie ma żadnej różnicy którym jedziemy. No i zaczęło się. Z 7.40 zrobiła się 8.40, a po paru kolejnych zmianach do pociągu wsiedliśmy o 10.40. Wszyscy byli lekko padnięci, więc rozłożyliśmy łóżka i przespaliśmy się. Na miejscu byliśmy około piątej. Po drodze na którejś ze stacji kupiłem dla nas trzy porcje pakory (nie jedliśmy nic od rana). Okazało się, że to pakora z chili. Zjadłem prawie dwie porcje, bo była naprawdę dobra. Było to rozwiązanie oszczędnościowe – tak palił mnie żołądek ze już nie tknąłem żadnego żarcia tego dnia.
Druga nasza „obsuwa” miała miejsce jeszcze w Polsce, kiedy po paru piwach w Knajpie U Fryzjera zamawialiśmy z Mateuszem przez neta pokoje w Jaipurze. Polecany przez wiele osób hotel Pearl Palace przysłał nam trzy stronicowe potwierdzenie z dokładnymi instrukcjami. Niestety jeszcze w Agrze zorientowaliśmy się, że zarezerwowaliśmy hotel na 22 lutego… No cóź, pewnie czekali na nas… Pomimo to, pojechaliśmy rikszami właśnie tam (35 rp za rikszę). Pokój był tylko jeden, więc zatrzymaliśmy się naprzeciwko w hotelu Kalyan (600 rp za dwójkę). Na jedzenie chodzimy do Pearl – fajny taras i faktycznie bardzo klimatyczne miejsce + szybkie WI-FI.
Matki i Ojcowie! Nie martwcie się o swoje pociechy! Wszyscy zaniemogli, ale będą żyć. Byłem w aptece, zakupiłem miejscowe lekarstwa i leczymy się. Choroby na które zapadli – do wyleczenia, niektórzy nawet już prawie wyleczeni.
Kierownik wycieczki nadal jak Robocop.