Po 14 godzinnej podrozy w klasie sleeper, wszyscy byli wyspani. Bo przeciez sleeper do spania sluzy jak sama nazwa wskazuje. Taxi pre paid z dworca na stare miasto kosztuje 210 rp. Mateusz spisal adres z naszego bloga (jeszcze raz dzieki Mario). Pod hotel nie podjedziecie, bo uliczki sa tak waskie, ze szans nie ma nawet riksza. Tak wiec musielismy dmuchac z plecakami dobre 20 minut. Przeziebiony Bartek chwial sie juz na nogach, ale dzielnie doszedl. W Puja Hotel pokoje od 350 do 900 rp za dwojke. Podobno byly ostatnie: za 600, 700 i 900. My z Bartkiem oczywiscie w najtanszym, bo skromni jestesmy. Master Mateusz z malzonka w najdrozszym, bo kto bogatemu zabroni
Hotel naprawde przyjazny, wszyscy pomocni, pokoje OK, a na dachu knajpa z widokiem na Ganges i codziennie indyjska muzyka na zywo. Dopadl nas “pomagacz” Gopal. Najpierw sie oganialismy weszac podstep, ale nie chcial kasy i oprowadzil nas po ghatach, zalatwil lodke z ktorej wieczorem obejrzelismy uroczystosci religijne, ktore odbywaly sie niedaleko naszego hotelu. Jest naprawde OK, opowiada ze jesli dobrze nami sie zajmie, to opowiemy o tym hotelu innym i ze ma w tym tylko taki interes. Glupi nie jest i wie ze mu cos zostawimy.
Spacer po ghacie Manikarnika, chyba najbardziej znanym wywarl na mnie piorunujace wrazenie. Co pare minut znoszono kolejne zwloki owiniete w zlote caluny. Nosze z cialem zanurzano w wodzie w celu rytualnego obmycia. Nastepnie ukladano na stosach I najstarszy syn (ktory przed pogrzebem musi ogolic glowe i zgolic brode) podpala stos niosac ogien ze swiatyni. Nie wolno tu uzywac zapalek, lamp oliwnych ani zapalniczek. Krewny zmarlego niesie zapalona trawe. Najczesciej niedopalajacymi czesciami ciala sa mostek (u mezczyzn) I miednica (u kobiet). Specjalnymi szczypcami przenosi sie te niedopalone resztki do Gangesu. Nie wolno robic zdjec – jest to bardzo ortodoksyjnie przestrzegane. Pozwolono nam na pare ujec w gornej czesci ghatu. Ogolnie atmosfera pikniku. Zalobnicy zamysleni, ale usmiechnieci. Przeciez ich krewny idzie do nieba. Kiedy nasz przewodnik opowiadal nam o wszystkich rytualach zwiazanych z tym miejscem, katem oka zauwazylem ze ze stosu obok ktorego stalem wystaja nogi... Dla nas makabryczne dla Indusow normalne. Jest jednak w tym miejscu wielka magia. Wszystkim udziela sie atmosfera zadumy i wrazenie ze uczestniczy sie w jakims mistycznym spektaklu. Do tego zapach ze stosow, o dziwo przyjemny. Bogatsi sa paleni na stosach z drewna sandalowego, biedniejsi na drewnie z mango, ale dosypuja wiorow sandalowych i mozna powiedziec ze sa to takie posmiertne perfumy.
Wieczorem obejrzelismy wspomniane uroczystosci, choc dziwilo nas troche to ze odbywaly sie jednoczesnie w dwoch ghatach obok siebie i lekko sie zagluszaly...
Potem koncert na dachu, pare kolejek Kingfishera wypitych z czworka sympatycznych Polakow z Gdanska i spac, po dniu pelnym wrazen....
Tutaj namiary na naszego przewodnika: Gopal Mallick, tel. 0091-9838323439
Email: gopatmallick@yahoo.com (w mailu jest gopat a nie gopal, ale tak ma byc).
Hotel: Puja Guest House D.1/45 Lalita Ghat, Varanasi – 221001, www.pujaguesthouse.com