Belgrad - jak dojechać z dworca na lotnisko

Adaś pojechał, a ja pomknąłem z plecakiem do autobusu nr 72, który jedzie na lotnisko. Przy wyjściu z dworca (jeszcze w budynku) po prawej stronie jest informacja - pani da Wam mapkę i wytłumaczy skąd odjeżdża autobus na lotnisko. Ale... Sama chyba nigdy nim nie jechała, bo na mapce źle to zaznaczyła (nachodziłem się w dół i w górę). Adaś przyniósł mi mapkę z naniesionym ręcznie przystankiem, a potem pobrałem ją drugi raz bo nie chciało mi się grzebać w plecaku:-)
Trzeba wyjść z dworca, pójść w lewo i przebić się przejściami na drugą stronę ulicy do parku. Przejść go na skos, podejść ostrym wejściem pod górę (deptak) i za targiem w lewo. U góry zobaczycie McDonalda, a u jego stóp pełno przystanków. Jednym z nich jest stop linii 72. Z mapki wynikało, że przystanek jest za Mc. Bilet u kierowcy, wsiadać przednim wejściem - koszt 100 dinarów. Podróż moim zdaniem trwała ok. 40 minut, ale nie jestem pewny bo trochę przysnąłem, a na zegarek nie patrzyłem. Na lotnisku check in na dole, Potem odprawa na 1 piętrze. Kafejka netowa na parterze, za free - trzeba coś zamówić do picia.
Samolot opóźnił się o 30 minut, ale pan pilot dodał gazu i w Rzymie byliśmy tylko 5 minut po planowanym czasie.
W bagażu wiozłem serbską kiełbachę i trochę się przestraszyłem tablic na Roma Fiumicino, które ostrzegały o zakazie wwożenia produktów mięsnych i serowarskich spoza Unii. Jak mówił napis: "stwarzasz zagrożenie epidemiologiczne!". Kara do 10 000 euro.
Kolejny unijny idiotyzm. Papierosy spoza Unii można wwieźć w ilości 200 sztuk. Fajek miałem prawie 3 kartony, kiełbasy nie wyrzuciłem (jakby mnie złapali to miałbym najdroższą kiełbasę świata - 40 000 PLN/kg.
Oczywiście olewka totalna, nikt nikomu niczego nie sprawdzał.
Szybki kurs na dworzec i zdążyłem na pociąg do Florencji (ostatni). Biletów nie było, ale konduktor też człowiek i żyć musi, więc dojechałem prawie legalnie i wpadłem w objęcia zaspanej rodziny (godzina 1:44).

Komentarze (0)