O GUCA - JEDZENIE
W Guca jedzenie jest wszędzie! Serbowie nie wyobrażają sobie posiłków bez mięsa. Wegetarianie - marny Wasz los na tej ziemi! Pleskavice, pieczone jagnięta i prosiaki, cevavpici, paprykowe jagnięce kiełbaski, gary z kapustą i papryką stojące w żarze (nie, nie wegetariańskie!). Wszystko to w ilościach ogromnych, dostępne natychmiast i za małą kasę. Za 2 euro, bez zbędnęgo szukania możesz zjeść porządny obiad. Nam zdarzało się zamówić 1,5 kilo pieczonego prosiaka za 1400 dinarów (14 euro) na 4 osoby i ciężko było to zjeść ( apotrafimy!).
Serbskie kiełbasy, wędzona wołowina, salami - jadłemn wiele i sam też robię wędliny - ale to było naprawdę mistrzostwo świata!
Jak już wspominałem, byliśmy poczęstowani serami. Niestety nie widziałem ich na żadnych stoiskach. Może to kwestia wysokich temperatur jakie wtedy panowały? Nie wiem, ale sery nie mniej znakomite były.
Naturalną konsekwencją jedzenia jest... No właśnie. I tu jest trochę mniej różowo. Trzy czwarte knajp istnieje tylko podczas festiwalu (sami widzieliśmy jak główny sponsor, piwo Jeleń już w niedzielę zbiera ławki i parasole ze wszystkich barów i restauracji). We wtorek okazuje się że tam gdzie życie tętniło, jest dzisiaj fryzjer albo zegarmistrz.
W związku z tym w większości przybytków nie ma ani toalet, ani wody do obmycia rąk. Polski SANEPID nie dopuściłby do funkcjonowania większości barów. Ale bary funkcjonują i wysyłają tych, których trochę przypiliło na prawo i lewo - do szaletów miejskich i do toy toyów. Interes kiblowy opanowali Cyganie. Toalety najwyraźniej nie są ich, lecz to właśnie oni nimi zarządzają. Sprzątają, wydają papier i... kasują poi 30 dinarów za wejście. 1,20 PLN - cena OK bo naprawdę jak na toy toye jest stosunkowo czysto. Adaś zaryzykował nawet twierdzenie, że polskie firmy powinny się od Cyganów uczyć jak takie kabiny powinny wyglądać na codzień.
Dostęp do toalet i wody w Guca w skali od 1 do 10: ocena 2.