Wyspa jak juz pisalem ma charakter zdecydowanie turystyczny i na wzkros cywilizowany. Lecz jesli chce sie ciszy i spokoju, to za niewielka oplata boat taxi zawizie was na cicha i spokojna plaze na Phi Phi, lub na pobliska inna wyspe. Odplywy i przyplywy jak zwykle zaklocaja wyobrazenia o prawdziwym raju (pzdrowienia dla Felka i Zajaca), ale to tylko chwila. Zreszta zerknijcie na zdjecia Foto Mastera...
Poznalismy dwie grupki Polakow i razem chodzimy na imprezy na plazy. Pokazy sztuczek z ogniem - niesamowite (a pare takich w zyciu widzialem). Uliczki zyja swoim zyciem do 10-11-ej, potem juz tylko imprezy na plazy. Wszedzie sprzedaja tzw. buckety. To jest jakby symbol rozpasania alkoholowego wyspy. Na straganach rozstawione sa plastikowe wiaderka, a w nich 300-tu gramowa butelka lokalnego albo angolskiego alkoholu,red bull i cola. Cena od 180 do 320 bahtow (16 - 29 PLN). Sprzedawca przyjmuje kase, wlewa wszystko do wiaderka, dosypuje lodu i dodaje slomki. To najbardziej popularne pozywienie na wyspie... Wczoraj bylismy na Wypie Bambusowej -przepiekne plaze, malo ludzi, a jutro wybieramy sie na calodzienny rejs jachtem. Potem juz tylko leniuchowanie w postaci czystej i nieskazonej zadnym wiekszym ruchem. Dzis bylismy z Renia na masazu - myslalem ze bede musial oddac sie w rece tajskich chirurgow, zeby poprawli mi kolano - tak mnie babsztyl wygniotl (nie Renia oczywiscie, tylko masazystka).
W tym czasie, specjalnie dla Was Foto Master Mateo wspial sie na najwyzszy punkt wyspy i strzelil pare fot. Straszny kicz, az wstyd pokazywac!
Jestesmy tu do czwartku, potem Bangkok i... To jeszcze caly tydzien - jak wrocimy ma byc wiosna!!!
PS W sprawie "taniego srebra". Wszystko jest, szczegoly w Kazimierzu.