Pomimo trudności przeróżnych udało się wrócić do naszego Kazimierza. Od momentu tak opóźnionego startu w Bombaju wszystko poszło już gładko. Pewną sensację wzbudzały tylko moje krótkie spodenki i japonki. Gdzieś po drodze (w Indiach) wyrzuciłem moje jedyne długie spodnie, bo miałem zamiar uszyć sobie w Bombaju garnitur (a co!). Niestety były inne, niezwykle istotne sprawy do załatwienia w tym mieście i zostałem z gołą... przepraszam: z gołymi nogami:-)
Całą podróż można uznać za udaną. Nie każdy z nas miał o niej dokładnie takie wyobrażenia, parę rzeczy nas zaskoczyło, parę przestraszyło (troszeczkę:-) ). lecz generalnie moje odczucia są zdecydowanie pozytywne.
Dla podróżujących na Andamany: rozrywek hucznych nie oczekiwać, to co w Andamanach jest najlepsze (moim zdaniem i z wysp dostępnych dla turystów) to Neil Island - wyspa na końcu świata.
W tej podróży to wpis nie ostatni. Postaramy zebrać się w ciągu kilku dni i podać Wam w formie skondensowanej przeróżne, aktualne informacje, które pomogą uniknąć błędnych ruchów jakie nam się zdarzyły i wogóle ułatwią podróż podobną trasą.
Pozdrawiamy!