Na lotnisku nie wszyscy stawili się punktualnie, ale jakoś udało się zebrać, nadać bagaż, potem siebie. W Moskwie byliśmy punktualnie. Wysiadaliśmy na innym terminalu, tak więc do przebycia był naprawdę kawał drogi. Zmieniło się przede wszystkim pobłażanie dla palaczy. Dowiedzieli się, że gęsto ustawione punkty dla nikotynistów nie są mi już potrzebne i po prostu zlikwidowali je. Panie w barach nadal nafuczone, ale starsze o parę lat. Niedługo będą musiały zacząć być grzeczne, bo naprawdę nikt już ich niedługo nie zechce. Póki co podobno terminal F lotniska Moskwa Szeremietiewo został lotniskiem roku 2012 w Europie w kategorii jakość obsługi! Nie wiem jakim cudem, bo np. pani w Czekoladziarni spytana o kurs rubla do dolara powiedziała, że kurs jest kursem banku centralnego, a jaki jest – to się okaże jak zapłacę, i kończąc zdanie odwróciła się do mnie plecami. Może faktycznie była uprzejma w 2012 roku, a teraz już jej przeszło? To by tłumaczyło całą sytuację.