Po przylocie na Szeremietiewo czekało nas jeszcze 10 godzin czekania na samolot do Warszawy. Nastawiliśmy się na to psychicznie. Gorzej mieli spotkani w Delhi Polacy, którzy mieli szybko przeskoczyć z samolotu do samolotu (55 minut). Nasz aeroplan z Delhi do Moskwy spóźnił się już w momencie wylotu z Indii i niestety nikt nie zdążył na samolot do Warszawy. Towarzystwo było zdołowane i nie osłodziły tych godzin czekania otrzymane od Aerofłotu wołczery na jedzenie...
Oni czekali niespodziewanie, my planowo. Niestety wyprawa kończy się pod względem zdrowotnym tak samo jak się zaczęła. Trzy osoby - kłopoty żołądkowe (po co to jeść w McDonaldzie w Delhi?), jedna żołądkowo-komunikacyjne. Trzymamy się tylko we dwóch z Mateuszem. Ktoś musi czuwać!