Geoblog.pl    robert64    Podróże    Birma - Tajlandia luty-marzec 2010     Powrot przez gory, dyskusje o miejscowej kuchni i mile niespodzianki w drodze...
Zwiń mapę
2010
14
lut

Powrot przez gory, dyskusje o miejscowej kuchni i mile niespodzianki w drodze...

 
Birma
Birma, Mandalay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10299 km
 
Bladym switem przyszlo nam wstac. Ale nikt nie narzekal, bo pamietalismy jaka droga przez meke byla jazda przez gory... Dzieki temu zobaczylismy poranne wedrowki mnichow z misami w dloniach... A wszystko to z tarasu, gdzie bez zadnego zebrania najedlismy sie jak baki. Zreszta z naszego pensjonatu wyszedl kucharz i napelnil wszystkim michy ryzem. Mnisi glodni byli na 100% bo jesc moga tylko rano, a ostatni raz zapewne jedli wczoraj (oczywiscie rano...).
Droga w tym kierunku przeszla znacznie szybciej, przed wjechaniem w gory odwiedzilismy jeszcze pagode wykuta w skale (pozwolicie ze pozniej napisze Wam jej nazwe). Jak pisalem bylo szybciej, ale z niespodziankami, bo zlapalismy gume. Miu poradzil sobie sam (na szczescie mielismy zapas). Obiad zjedlismy jeszcze przed przeprawa - w Kalaw. Miu powiedzial, ze jestesmy w Birmie , a wpychamy w siebie tylko chinskie zarcie i tak dalej byc nie moze! Zawiozl wiec nas do knajpy birmanskiej i zarzadzil wszystko po birmansku. Nie bylo naprawde zle. Spodziewalem sie gorszego jedzenia, po tym jak wszyscy jak jeden maz na roznych forach i blogach nie zostawili suchej nitki na birmanskich kucharzach. Ale nie kazdemu smakowalo, a wlasciwie to smakowalo tylko mnie i jakas czesc calosci Jackowi... No coz, byly i frytki i to dla niektorych okazalo sie zbawieniem. Ale nie mogly byc takie zwykle - posypali je sezamem co przeciwnicy birmanskiego zarcia zaakceptowali:-) Mateusz przyznal sie, ze jak dotad jedynym akceptowalnym daniem byl makaron w spelunie w Yangon + piwo Myanmar. Renia byla laskawsza troche, a Jack powiedzial ze jak sie nie wie co jesc to najlepiej zamawiac sweet&sour chicken. Czyli wyszedlem na wszystkozernego i niewybrednego... Sluchajcie, ale pasta rybna z chili i liscmi zielonej herbaty - naprawde dobra jest!!!

Po przygodzie w gorach wszyscy pozasypiali podczas jazdy. Obudzil mnie huk. Znany jestem w tej podrozy, ze zasypiam nawet na serpentynach gorskich, a i budze sie tylko w naglych sytuacjach (jak pekniecie opony). Kocia muzyka w strasznym natezeniu, a my stoimy przed przejazdem kolejowym. Okazalo sie, ze miejscowy bogacz wysyla syna do klasztoru po raz pierwszy - na tydzien (w wersji ligth, bo innej tu raczej nie ma). Wynajeta specjalna sala, zespol z przestrasznie piszczaca wokalistka, a po drugiej stronie torow jakies poruszenie. Stamtad nadciagala wlasnie procesja. Na przedzie slon - (to byl wg Miu dowod na to ze ktos majetny byl w to wmieszany), potem cale rzedy przebierancow i umalowanych dosc teatralnie mlodziutkich Birmanek. Wyskoczylismy z samochodu i efekty tej sesji zdjeciowej juz wkrotce, kiedy bedziemy w obszarach normalnej predkosci netu.

Spimy w Nylon Hotel, niestety 5 pietro bez windy, 15$ za dwojke. Hotel czasy swietnosci ma juz dawno za soba - tu cos odpadnie, tam sie odkreci, ale ogolnie OK.
Mandalay jedzie chyba cale na agregatach. Ciemnosci straszliwe, a jednak Birmance do knajp wychodza (moze to dlatego ze w domy swiatla nie maja:-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
RUDI
RUDI - 2010-02-16 03:14
JACEK A MLEKA NIE MA? PAMIETAJ GDZIE JEST NAJLEPSZE!!!!
 
krysia
krysia - 2010-02-17 11:27
Kochany Syneczku, po wielu dniach oczekiwania wreszcie cos napisales, wlasciwie nie cos, tylko bardzo duzo (wszysko wydrukowalam na wieczna pamiatke). Zuska i dzieci sie nie odzywaja, mysle, ze na tych nartach jest im fajnie. Z niecierpliwoscia czekam na przyjazd dzieci i Twoje wiadomosici. Caluje, Kryska.
 
Felek
Felek - 2010-02-18 09:35
Miło poczytać jak wygląda inny Świat i z zazdrością po ostatnich Indiach, gdzie było mało chętnych na zwiedzanie. Pozdrawiam i trzymam kciuki za resztę wyprawy
 
Ifa
Ifa - 2010-02-18 09:53
Aż sie chce gdzieś ruszyć w świat jak się czyta waszą relację! Pozdrawiam!!!
 
Michał
Michał - 2010-02-18 10:53

Czyżby pan Sułek nawiał do Birmy
aby poszerzyć działalność swej firmy
bo od jesieni już go nosiło,
że mało gości, zimno, niemiło
chyba do tego się nie posunie
żeby założyć filię w Rangunie?
Aby dla Reni, Mateusza i Jacka
Słodko – kwaśnego robić kurczaka
Myśli że siedząc sobie w Bangkoku
Będzie miał polską knajpę na oku,
że jemu mięsko przywiezie pan Miu
A co z Adasiem i Piotrkiem tu ?
Tu gdzie grzybowa, cymes farfelki
I piwo piją samotne Felki,
Lepszego trunku nie da Birmanka
niźli życzliwa Polska barmanka,
choć Was obsłuży zgrabniutka Tajka
toć to nie Polka, piękna jak bajka.
Tam dżuma, ospa no i cholera
A tu przysmaki te „U Fryzjera”
Gdy już zwiedzicie Pagan, Mandalaj
Wtedy syneczku szybko…..uciekaj
Powróćcie zdrowi z Birmy Tajlandii
Do kazimierskiej NALEWKOLANDII.


 
mrowki Nju Jork
mrowki Nju Jork - 2010-02-18 17:57
jak bedziesz mogl to napisz jaka jest pogoda ile stopni jak w dzien a jak w nocy
duzo innych podroznikow spotykacie po drodze?
zycze duzo wrazen i dostepu do internetu
 
Tadek
Tadek - 2010-02-21 15:19
Ludzie po świecie się tłuką, robale smażone (albo i niesmażone) jedzą, a tu się człowiek zastanawia, czy w tym roku uda się do Kazimierza wyskoczyć... Z niecierpliwoscią czekamy na zdjęcia.
 
Tadek
Tadek - 2010-02-21 15:19
Ludzie po świecie się tłuką, robale smażone (albo i niesmażone) jedzą, a tu się człowiek zastanawia, czy w tym roku uda się do Kazimierza wyskoczyć... Z niecierpliwoscią czekamy na zdjęcia.
 
Jacus
Jacus - 2010-02-22 18:40
Hey - I'm in Bangkok and just wanted to say I had a great time with you all and hope you have a great time in Thailand and finally find something worth eating.

I do Rudi:
Tak. Wiem ze twoje mleko jest najlepsza. Zawsza :)
 
 
robert64
robert sulkiewicz
zwiedził 15% świata (30 państw)
Zasoby: 217 wpisów217 447 komentarzy447 1920 zdjęć1920 13 plików multimedialnych13
 
Moje podróżewięcej
12.11.2023 - 16.11.2023
 
 
28.08.2014 - 30.08.2014